"czy dziś udało mi się być dobrą mamą?"

          
Czasem liczę do 10, zanim wrócę na górę, by położyć dzieci spać... Zamykam oczy i oddychamy głęboko, żeby nie krzyczeć... Nie zawsze się udaje, podnoszę głos i za moment tego żałuję. Nie lubię czasem swoich dzieci, Dennis wydaje się wtedy wyjątkowo pyskaty, a mała jawi się jako wciąż płaczące dziecko. Mam chwilę, gdy jedyne, o czym myślę to, by wyjść i wrócić za tydzień czy miesiąc... Bywam psychicznie wykończona, bo spędzam 24/7 w ich towarzystwie. Bez kawy pewnie zasnęłabym na stojąco, bo Noemi nie ma zamiaru przesypiać nocy, mimo że zbliżają się jej pierwsze urodziny.

Mimo wszystko są moim niebem... Choć pokruszonym na kawałki. Zbieram je w ciągu całego dnia, te małe okruchy szczęścia, które tak łatwo wypierają z pamięci złe chwilę. Dwa okruchy rano, pierwszy, gdy budzi się Noemi, i śmiejąc się, ciągnie mnie za ucho... albo nos, ewentualnie wkłada mi palec w zamknięte oko. Wstaje Dennis i jak co dnia pyta jak mi się spało... Pyta, bo ja o to pytam, od kiedy tylko zaczął mówić, opowiada, co mu się śniło, próbuję przekonać mnie, że ciastka na śniadanie to dobry pomysł. Kolejne części nieba to każdy przytulas, uśmiech, każde „mama”, które czasem doprowadza do szału, gdy słyszę je milionowy raz. I to, że Noemi zasypia w moich ramionach. Zbieram je tak do wieczora, czasem zupełnie nieświadomie. Wkurzam się milion razy dziennie i idę do sypialni wieczorem, jeszcze nie do końca spokojna. Jeszcze milion razy się zdenerwuje, drugi milion usłyszę „mama”, a później zasną, a ja patrząc na nich, będę analizować czy dziś udało mi się być dobrą mamą i kolejny raz uświadomię sobie, że są moim niebem...





Komentarze

  1. :) ja też czasem licze do 10, czasem to pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny tekst... Większość mam stara się wykonywać swoją rolę jak najlepiej. Rozliczeniem jest uśmiech naszych dzieci 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o właśnie, tylko one ,gdy już będą dorosłe mogą wydać "wyrok" na to jakimi rodzicami byliśmy

      Usuń
  3. Każda mama, która poświęca uwagę swoim dzieciom dobrze wykonuje swoje zadanie. Dużo obserwuję matek od kiedy pracuję w restauracji. Najgorzej, kiedy mamy nie poświęcają uwagi swoim dzieciakom. One chłoną wiedzę i tak jak sama piszesz, przejmują nawyki rodziców. Warto się trochę podenerwować, żeby móc mieć satysfakcję za kilka(naście) lat :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

A co Ty o tym myślisz?