Tak trudno zrozumieć rodaka.

Wyjechałam z kraju, mając niecałe 19 lat, spakowałam ubrania w karton, wysłałam paczkę i wsiadłam razem z S. do samochodu jego siostry, by zacząć nowe życie. Życie na emigracji. Nie zastanawialiśmy się jak będzie, czy wrócimy do Polski... chcieliśmy po prostu żyć. Początki były ciężkie, zostawiłam w Polsce, rodziców, rodzeństwo, ukochaną babcię i najlepszą przyjaciółkę.


Wszystko poszło bardzo szybko, po dwóch tygodniach zaczęłam prace, S. kilka dni.
Po kolejnych 2 dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży. To był szok, mimo że oboje chcieliśmy dziecka. Po 4 miesiącach wynajęliśmy własne mieszkanie. Tęskniłam za Polską, za rodziną, przyjaciółmi, za znajomymi miejscami... zapachem babcinego obiadu, ale mimo wszystko pokochałam ten kraj. Pokochałam pasące się barany, plaże pełne kamieni i klifów... Spodobały mi się carbooty pełne używanych i nowych rzeczy za grosze, uśmiechy ludzi i „Good morning

Powiedziane nieznajomemu. Naiwnie myślałam, że nikt nie zrozumie mojego zachwytu tym krajem, a właściwie „lepszym” życiem w nim niż rodacy, którzy wyjechali tu jak ja. Niestety... nic bardziej mylnego. Im częściej rozmawiałam z Polakami mieszkającymi w UK, tym więcej „nowinek” dowiadywałam się o tym kraju...

Lekarze tacy źli, pogoda do dupy, praca straszna, Anglicy rasiści, Halloween okultystyczne, celebrowanie Bożego Narodzenia zbyt wcześnie... Usłyszałam, że jak rodzić to tylko w Polsce, że SS za nic Polakom dzieci zabiera i jeszcze wiele innych. Nikt nie mówił o tym, że praca za najniższą krajową pozwala żyć na godnym poziomie, że państwo pomaga i nie trzeba wracać od razu po macierzyńskim do pracy. Ludzie nie wspominali o tym, że za leki dla dzieci płacić nie trzeba...że przedszkola są małe, kameralne i przytulne. O wesołych i pomocnych Anglikach. Zwyczajnie ludzie jakby zapomnieli ,o ile łatwiej się tu żyje... Nie trzeba liczyć każdego grosza i bać się, że zabraknie pieniędzy w połowie miesiąca. I sama się sobie dziwie, że nigdy nie zadałam im pytania Dlaczego nie wrócisz, skoro tu jest tak źle?" Teraz sama znam odpowiedź... Polacy mieszkający w Anglii zapomnieli, jak żyje się w Polsce, zapomnieli, że zarobią 1800zł, a 800zł zapłacą za wynajem mieszkania. Reszta musi starczyć na prąd, gaz, wodę, jedzenie i ubrania. Zapomnieli, jak to jest kolejny raz odmówić dziecku lizaka za 30gr bojąc się, że nie starczy na chleb. Zapomnieli, jak ponurzy są tam ludzie i o lekarzach faszerujących dzieci antybiotykiem na byle kaszel. Pamiętają tylko wakacyjne słońce, dobrą kuchnię i rodzinne święta. "Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma"


A ja mam nadzieje, że przypomną sobie, że więcej czasu spędzali w pracy niż w domu, że do emerytury trzeba dorobić, bo nawet na leki nie starczy i docenią wreszcie możliwości, jakie dała in emigracja.



Choć całym sercem rozumiem tęsknotę za ojczyzną, o której możeczie poczytać w poście "Gdy serce chcę wracać...", za krajem dzieciństwa, za upalnym latem, rodziną, przyjaciółmi i swojskim jedzeniem to nie mogę zrozumieć, dlaczego zapomnieli, że na to wszystko nie mieli czasu, pieniędzy i nastroju... a najgorsze jest to, że dopóki nie docenią i pokochają życia tu, to nigdy szczęśliwi nie będą.


Komentarze

  1. Ja bym z checia wyjechala Choc o wiele latwiej wyjechac majac malenkie dziecko lub wcale i tsm zaczynac niz majac dzieci w wieku szkolnym a do tego tak jak ja synka z autyzmem To juz w ogole sobie nie wyobrazam przerwy terapii i zaczynac od nowa te przeprawe z lekarzami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o autyzm to załatwia się wszystko od początku a trwa to bardzo długo...około 1,5 roku...wyjechać jest bardzo trudno to prawda...z dziećmi tym bardziej.

      Usuń
    2. ja wyjechalam z dwujka dzieci w wieku szkolnym - jest trudno prawda, ale w Polsce nie jest latwie. Majac dziecko z autyzmem wyjechalabym bez zastanowienia bo tutaj nie wiesz ze dziecko ma autyzm dopuki rodzic cie nie uswiadomi - sa bardziej wrazliwe, ale terapia jest lepsza. Moj synek urodzil sie z rozszczepem,prawda ze terapia idzie wolno (bo dobieraja ja bardzo indywidualnie, nie ma zadnych schematow. Szkola nic nie kosztuje, nie ma problemu ze szkola dla dziecka chorego bo dziecko to dziecko a wszystkie szkoly sa jakby to u nas nazwac integralne
      :)

      Usuń
  2. racja, będąc tu jest łatwiej wychować dzieci. sama szybciej załapałam pracę. nawet mnie, jako niepełnosprawnej jest łatwiej mieszkać za granicą kraju niż we własnym. nie kocham tego kraju, nie lubię, ale daje mi perspektywy na lepsze życie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam . Mieszkam w angli od 2 lat . Podjęliśmy z obecnie mężem taka decyzję dnia na dzień .. pomogła nam siostra , ściągnęła tu męża pomogła z praca .. po 3 Mc wynajeli wspólnie mieszkanie i postanowiliśmy ze lecimy z córcia . Wtedy Nikola miała 4 latka . Nowe miejsce , inny klimat . Szybko się przyzwyczaiła .. po kilku miesiącach okazało się ze jestem w ciąży . Szczerze nie byłam zadowolona , nie mieliśmy nic , żyliśmy z jednej pensji gdzie musieliśmy tygodniowo dokładać do mieszkania , rachunków no i jedzenie . Było nam bardzo ciężko . Po 9 Mc przyszła na świat druga córcia Oliwia . A dokładnie 02.06 tego roku . Byłam najszczrsliwsza na świecie . Było ciężko ale daliśmy sobie rade . Po narodzinach przyleciała do nas moja mama , poszłam do pracy .. Chciałam odłożyć na ślub o chrzest małej . Udało się , 17 października wzięłam ślub , ochrzcilam córcie :)) jestem naprawdę z siebie dumna mam 23 lata . A już córcie która ma 6 lat , druga 5 mc wspaniałego męża na którego nie zasługuje .. codziennie mam do niego pretensje o wszystko a wiesz dlaczego ?? Dobija mnie samotność . Nie mam znajomych , gdzie wyjść z kim pogadać . Z siostra nie potrafię rozmawiać na każdy temat , wyzalic się .. z bratem tak samo . Mąż czasem ma mnie dość , moich chumorow . Ale ja całymi dniami sama w domu , sprzątanie , pranie , gotowanie . Dobija mnie to ; (?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ciężko ale pomyś co byś zrobiła w polsca za jedną pensje z dwójką dzieci? byłoby jeszcze gorzej a samotność..polaków w uk nie brakuje wystarczy się rozejrzeć

      Usuń
    2. Oj uwierz ze ciężko trafić na osobę godna zaufania . Trafiłam na Polaków , na których szybko się przejechałam ..

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    4. Polak za funta by rękę obciąl , jak widzi że komuś się lepiej wiedzie :))

      Usuń
    5. ale pomyśl na ludziach w Polsce się nie przejachałaś? Nie wiem dla mnie dludzie w polsce są ponurzy i zawistni

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    7. Miałam grupkę swoich znajomych , na których zawsze mogłam liczyć . Szczerze kultura w polsce mnie troszkę przeraza :)

      Usuń
    8. A w jakich okolicach mieszkasz??

      Usuń
    9. To rozejrzyj sie w srod anglikow ;) Ja zaprzyjaznilam sie z corki kolezankami rodzicami :D Anglicy to bardzo ciepli, zyczliwi ludzie :)

      Usuń
    10. No przepraszam bardzo, ale w U.K.za jedną pensję z dwójka dzieci też juz nie przezyjesz, nie chodzi mi o narzekanie, ale o fakty, nie jest wcale kolorowo, różnica z polska to przede wszystkim fakt,że tutaj nie pracujesz-nie zarabiasz, czy logiczne? Nie wiem jak ktos pracuje x lat i nagle zachoruje-co go czeka? zasiłek ok.130 f tygodniowo i...tyle, i spróbuj opłacić teraz chocby za to pokój-ok 400 f na 4 tygodnie?W Polsce dostajesz 80 % wynagrodzenia od pierwszego dnia choroby, tutaj pierwsz3 dni sa niepłatne-wniosek? Nie chorować-chorzy ludzie są na marginesie życia tutaj, drug sprawa powrotu po macierzyńskim do pracy-trudna sprawa, dlatego tak wiele osób kombinuje i udaje samotne matki-bo tym moze i państwo pomaga, tylko jak one za tę pomoc jako samotne opłacaja dwusypialniane domy-czynsz, counsil, opłaty za energię, gaz i wodę z zasiłków -pozostaje tajemnicą Poliszynela, ja niestety musze , źle brzmi,ale muszę zostać z dzieckiem w domu-i nikt mi nie pomaga,żeby móc tutaj wychowywać dziecko, mój facet zaiwania po 12 godzi dziennie 6 dni w tygodniu, mysle,że w Polsce dalibyśmy sobie łatwiej radę, bo ja miałam lepszą pracę, ale on nie chce wyjechać, woli tyrać, bo , no własnie, nie należą nam się żadne zasiłki, bo za duże dochody, a dochody duże tylko dzięki overtimom i błędne koło,mkórego przerwać się nie da, bo za co mamy opłacic rachunki jeśli złożylibyśmy o zaisłek i czeklai na decyzję 3 miesiące? Poza tym powrót do pracy po macierzyńskim-nic sie nie należy kobiecie, która z racji wychowywania dziecka zwolniła sie z pracy, a z jednej pensji cięzko przezyć, brakuje kasy już po dwóch tygodniach i jemy to co nakombinuje, w polsce na wychowawczym miałam płacone prze dwa lata siedzenia w domu z dzieckiem a macierzyński przez rok płatny 100 % wynagrodzenia,że nie wspomnę o 100 %płatnym chorobowym w czasie ciązy, tutaj na zwolnienie-choćbyś padła nie ma co liczyć-nie mówie o symulacji, lecz naprawdę o złym samopoczuciu i dolegliwościach w czasie ciązy-zapieprzaj kobieto do końca,a jak zwolnienie to zasiłek 130 F-skąd na rachunki? I wiele tak można przytaczać. jak wynika z postu zarabiając w Polsce 1800 stać Cie na opłaty nie jednego pokoju,a 3-pokojowego mieszkania, tutaj jeśli pracuje jedna osoba to może jedynie wynająć sobie pokój ze wspólna kuchnią i łazienką-bo inaczej nie wyrobi, tak,ze sa plusy i minusy. wniosek nasuwa się sam w U.K. musi być pracująca para, zdrowa, nie chorować, wtedy może sobie pozwolić na w miare dobre życie, a jesli zarabia powyżej minimalnej to jest dobrze. Jesli powinie Ci sie noga i stracisz pracę jesteś w czarnej d.... że nie wspomne o deportacji ze strony pństwa-taka tu jest pomoc-dopóki tyrasz jesteś ok, jak przestajesz, to najlepiej spadaj....
      I nie chodzi o narzekanie, poprostu wiele rzeczy się widzi, i mnie z kolei denerwuje wybielanie Anglii a ciągłe krytykowanie Polski, rózne sa powody naszyc przyjazdów tutaj, niekoniecznie finansowe, często z powodów osobiistych

      Usuń
    11. W takim razie chyba żyjesz w innej Anglii niż ja, jeszcze nie słyszałam o rodzinie w cieżkiej sytuacji finansowej której nie pomaga państwo. W polsce tak pięknie? rozmawiam z rodziną w Polsce, przyjaciółmi i czym się kończy? Młodych nie stać nawet na wynajem mieszkania w wiecznie siedzą u rodziców , chorobowe płaca ale wydejesz je całe na lekarstwa, do chorobowego w Uk są dofinansowania. Jak toś chce może żyć tu normalnia a w pl raczej nie... ps. znam kilka rodzic z 2-4 dzieci gdzie facet pracuje a kobieta zajmuje się wychowaniem dzieci i mało kto nie ma na normalne życie...trzeba się ogarnąć. Wybielanie Anglii? Logika jest prosta gdyby było tu gorzej niż w pl to ludzie by nie wyjeżdzali

      Usuń
  4. Ale zgodzę się z tobą , są lepsze perspektywy na życie . Dziecia można zapewnić to czego nam kiedyś brakowało . Na Anglików nie można nazekac , z nimi można się lepiej dogadać niż z naszym rodakiem . Święta jak święta , nie są takie same jak w Polsce , ale zawsze w domu można stworzyć ta atmosferę:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja szczerze nie widze roznicy jezeli chodzi o swieta :D moze zalezy z kad jestes - ja z calkiem sporego miasta gdzie choinki i ozdoby pojawialy sie juz w pazdzierniku ;)

      Usuń
  5. Dość mocno się interesuję emigracją i tym jak Polakom się żyje i faktycznie - Polacy w Anglii dość mocno narzekają.. Chociaż w sumie Polacy wszędzie narzekają. Ale bardzo ciekawie jest przeczytać pozytywny punkt widzenia, zwłaszcza że zastanawiamy się z mężem nad emigracją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokrzywa, Anglia jest naprawdę piękna i przyjazna...owszem zdarzają się trudności...jak wszędzie...ale jest dobrze, dużo lepiej niż w Polsce :)

      Usuń
    2. Zalezy czego sie spodziewasz od emigracji :) Jezeli chcesz przyjechac, odlozyc i wrucic to bedziesz wsrod tych 'sfrustrowanych'. Ale jezeli przyjezdzacie zyc, szukajac swojego miejsca na ziemi to mysle ze emigracja moze byc waszym zlotym srodkiem :)

      Usuń
  6. Jestem tu zaledwie dwa i pol roku. Przyjechalam z dwojka dzieci (corka 6 lat, syn 3), majac 23 lata i krotko potem zaszlam w ciaze :) I to byla pierwsza ciaza ktora mnie cieszyla :) Ja nie tesknie za polska i poki co jeszcze kraju nie odwiedzilam, a perpektywa spedzenia w nim tygodnia (musze wyrobic dowody starszaka i pesel najmlodszemu) mnie przeraza... Nie zauwazylam ze swieta sa tutaj inne niz w Polsce... Choinki, ozdoby, spotkania z mikolajem, atmosfera... Nie wiem z jakiej czesci Polski sa ludzie ktorych spotykasz ale jak pamietam w Szczecinie swiateczne ozdoby i choinki mozna bylo kupic juz pazdzierniku :D Zycie jest latwiejsze, tansze. Ludzie zyczliwsi i przyjemniejsi. Polakow nauczylam sie omijac, glownie tych ktorzy 'jezyka sie nie naucza, bo nie musza, a benefity sie im naleza jak krowie trawa' ;) Starszy syn urodzil sie z rozszczepem, i tutejsza terapia i praca nauczycieli przynosi widoczne rezultaty, w przeciwienstwie do tej w Pl... Swietny tekst - milo wiedziec ze jest na tym swiecie ktos kto ma podobne podejscie do mojego ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sensie mieli 6 i 3 lata jak przyjechalismy ;)

      Usuń
    2. Ciesze się że ci się udało i jesteś jak ja z tej części zadowolonych polaków:) Dużo zdrowia dla syna :)

      Usuń
  7. Jestes pierwsza osoba , która dokładnie opisala moje odczucia co do zycia w Anglii. Zgadzam się z Toba w 100%.I w związku z Tym nie będę już nic pisala, bo Ty napisalas wszystko. Pozdrawiam
    Anna z Bradford

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkasz całkiem niedaleko bo ja w Wakefield:) Dobrze wiedzieć że są ludzie myślący podobnie :)

      Usuń
    2. Mama Ayla - ja tez z Wakefield ;)

      Usuń
    3. mamuśka, jeśli masz ochotę to pisz na fb(priv.) to się na kawę spotkamy...tematów bedzie wiele bo mnie autyzm też dotyczy, mam małego brata autystyka

      Usuń
    4. mnie autyzm na szczescie nie osobiscie, poprostu u cory w szkole jest sporo dzieci autystycznych ;)

      Usuń
    5. aaa to przepraszam, źle zrozumiałam...:)

      Usuń
  8. Mam dokladnie takie same odczucia jak ty :) w Pl na urlopie zawsze jest fajnie i od razu chcialoby sie wracac ale po glebszym przemysleniu dochodzi do ciebie szara rzeczywistosc. Dodatkowo jestesmy z mezem z dwoch roznych krancow polski wiec nawet bysmy nie wiedzieli w czyje strony wrocic. Tu mieszkamy sobie na wsi :) Gomersal ( niedaleko Bradford, Leeds i Wakefield )

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

A co Ty o tym myślisz?