Złote cycki - nagrody za karmienie piersią

       
Dawno nie pisałam, ale dziś muszę i poruszę drażliwy temat. Spodziewam się, że część moich stałych czytelników przestanie obserwować bloga, a nowi, którzy tu trafią, już nie wrócą. Wiem też, że znajda się tacy, co poklepią mnie po plecach, choć często z ukrycia.




Dziś będzie o dyskryminacji, o dzieleniu matek na lepsze i grosze... o złotych cyckach. Co to złote cycki? Już tłumacze.

To nagroda... nagroda przyznawana przez mamy innej mamie za karmienie piersią. To torty, kubki i torby z cyckami, cyckami karmiącymi.

"Brązowe cycki" za 3 miesiące karmienia

"srebrne cycki" za 6 miesięcy karmienia

"złote cycki" za rok karmienia

"diamentowe cycki" za 2 lata karmienia

Oczywiście liczy się tylko karmienie piersią.

Moda przeszła z wielkiej Brytanii, czyli mojego miejsca zamieszkania. Kraju, w którym jeszcze niedawno, bo kilka lat temu płacono £200 za karmienie piersią.

Sposób, żeby znów pokazać, że mamy karmiące piersią są lepsze. Jakby nie wystarczył wszechobecny laktoterroryzm, jakby nie wystarczyło odwieczne pytanie "Jak to nie karmisz?" Jakby nie wystarczył zakaz promocji na mleka początkowe. Nie wiem, kto wymyślił tą debilną zabawę, bo naprawdę nie widzę w niej nic mądrego (mimo że też wygrane cycki mi się należą.), ale zabrakło tej osobie wyczucia i empatii. Proponuje jeszcze Złote waginy za poród naturalny, żeby dopierdolić tym mamą, które rodziły przez cesarskie cięcie. Oraz złote jajeczka i plemniki dla rodziców, którzy poczęli dzieci w naturalny sposób.

Czasem mam wrażenie, że niektórym mamą dzieci z mlekiem mózg wyssały, na przemian robią z siebie bohaterki, bo karmią piersią i męczennicę, bo nie wszystkim się podoba, że karmią publicznie.

A ja rozdaje Złote laktatory dla wszystkich mam kpi i platynowe butelki dla tych, co musiały iść tą "gorszą" drogą. Jesteście zajebiste.

Komentarze

  1. Laktoterroryzm jest wszędzie. Kiedy przyznałam się, że karmiłam piersią niecałe 5 miesięcy bo straciłam pokarm, dowiedziałam się, że to przez rzadkie przystawianie dziecka do piersi. Argument, że po moim zatruciu ciążowym chyba tylko cudem miałam pokarm nie trafiał. Cóż, madki zawsze wiedzą lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest właśnie straszne :( wszyscy uważają, ze wiedzą lepiej niż ty, a czasem nawet lepiej niz lekarze.

      Usuń

Prześlij komentarz

A co Ty o tym myślisz?